Wcale się nie dziwię, że mu dawała, teraz ciężko znaleźć jakąkolwiek pracę (mój kolega szukał aż pół roku i to w prawie w 300 tys. mieście, a co dopiero w takiej małej miejscowości), owszem mogła zostać prostytutką, ale wtedy dawała by jeszcze częściej. Takie czasy albo ty jesz albo ciebie jedzą.