Nie bez powodu omijam polskie filmy, bo większość to pretensjonalne obyczajówki. I ten film to ich król. Wszystko jest w nim złe - absurdalny i dziurawy scenariusz, sceny które miały być kontrowersyjne - a są śmieszne (to nie może mieć miejsca przy tak poważnych tematach!), fatalne aktorstwo.... no dobra, oczy Frycza powinny dostać oscara za rolę komediową, ale reszta Frycza była do bani. Reszta aktorów też bawiła do łez, szkoda tylko, że nie o to chodziło reżyserowi.

Najgorszy jest scenariusz, bo próbuje przemycić takie głupoty, że to obraża inteligencję. Już hasło "gang strażaków gwałcicieli klamkowych" dużo mówi. A cała ta mistyczno-religijna otoczka jest naprawdę kiepską przykrywką.

Żeby być sprawiedliwym - nie był to szczególnie męczący film, ja się nieźle bawiłem, było dużo śmiechu. Tylko, że chyba nie o to chodziło... szkoda, że PISF daje pieniądze na takie chałtury.